19# I nie było już nikogo. Agatha Christie

Co za piękny dzień! <no dobra, kłamię>. Ale tak czy siak trzeba było coś napisać, tak więc własnie dlatego piszę ;) Jakby patrzeć na kolejność, to powinna teraz to być notka o Czarnoksiężniku z Archipelagu, ale biorąc pod uwagę to, że wkrótce ją przerabiamy w szkole, postanowiłam dopiero wtedy coś o niej napisać. Pop prostu ta lektura była dla mnie trochę zagmatwana, miejscami niezrozumiała. Mam nadzieję że to omówienie pozwoli mi to trochę w głowie poukładać. Tak więc teraz coś o (moim zdaniem) genialnym dziele znakomitej pisarki, czyli wyspie żołnierzyków ;) Zapraszam.

I nie było już nikogo. Agatha Christie


Podstawowe informacje:
Tytuł: I nie było już nikogo (Dziesięciu Małych Murzynków)
Autor: Agatha Christie
Tytuł oryginału: And Then There Were None
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania: 2010 (data przybliżona)
Liczba stron: 216


Moja opinia:
Dziesięć osób, każda podejrzana o morderstwo, zostaje zaproszonych przez tajemniczego gospodarza do domu, na wyspę zwaną "Wyspą Żołnierzyków". Pierwsza osoba umiera dławiąc się. Gdy ginie druga osoba, goście szybko zdają sobie sprawę, że to, co początkowo uważali za nieszczęśliwy wypadek, jest robotą zabójcy. Postanawiają odkryć jego tożsamość, ale okazuje się, że nikt nie ma alibi. Odizolowani od społeczeństwa, niezdolni do opuszczenia miejsca pobytu, umierają jeden po drugim w sposób opisany w dziecięcej rymowance, która wywieszona jest w ich pokojach.


Pierwsze co mi się rzuciło w oczy, to literówka na okładce, ale może to było tylko spolszczenie? Początkowo właściwie szukałam oryginału, czyli "Dziesięciu Małych Murzynków", bo po prostu chciałam czytać pierwowzór (mimo że właściwie niczym się nie różni od obecnie wydawanej - zamiast murzynków są żołnierzyki), ale potem zrezygnowana wzięłam tą. W sumie było dla mnie ogromnym zaskoczeniem znalezienie tej pozycji w jakże ubogiej <dotychczas> bibliotece szkolnej. No ale jak widać, cuda się zdarzają ;) Jednak zasmuciła mnie też niewielka ilość stron. Początkowo myślałam, że nic ciekawego nie może się rozwinąć na tak ubogiej powierzchni. Jednak jak zwykle się myliłam ;)

Poza tym nasłuchałam się już tyle tych opinii jaka to pani Christie jest genialna i ogólnie WoW, że sięgnięcie przez mnie po jeden z jej utworów było tylko kwestią czasu. Od początku miałam bardzo wysokie wymagania w stosunku do tej lektury. I muszę przyznać że ani trochę się nie zawiodłam. Po pierwszych stronach autorka zaintrygowała mnie, a po pierwszym morderstwie wciągnęłam się już bez reszty. Do teraz nie mogę wyjść z podziwu dla jej geniuszu. Nie sądziłam, że można tak dokładnie i szczegółowo usnuć tak wielką intrygę.

Oczywiście wszystkie morderstwa odbywały się dokładnie w taki samy sposób (lub nawiązywały symbolizmem) do treści wierszyka powieszonego przez tajemniczego gospodarza w pokojach gości. Jednak każde z nich było tak oryginalne, wyrafinowane i niespodziewane, że mimo tej wskazówki wciąż nie wiedziałam co, gdzie, kiedy i komu się wydarzy. Podejrzanych była masa, jednak każdy z nich po kolei odpadał z mojej osobistej listy, i nie było już nikogo ;) Czasem uderzała mnie bezsensowność śmierci kolejnych ofiar, a nawet ich winy. Każdy popełnił w jakiś sposób morderstwo (czasem nawet nieumyślnie i niebezpośrednio) a jednak dla nikogo nie było wyjątku, każdy miał takie same szanse. To tylko sprawiło że nie mogłam odejść od tej pozycji. 

Do tego każdy bohater był inny na swój sposób. Od nikogo <na szczęście> nie biło sztucznością. Szeroka gamma charakterów przedstawionych przez panią Christie sprawiała że książka była jeszcze bardziej zaskakująca i nieprzewidywalna. Prawdę mówiąc, nigdy bym się nie domyśliła kto był mordercą. Od ciągłych zastanowień w poszukiwaniu rozwiązania zagadki uratował mnie list. Jaki? Na samym końcu okazuje się, że podczas połowów jakiś rybak wyciągnął z wody list w butelce (;)), w którym morderca wyjaśnia kim jest i co jakie motywy nim kierowały.

Prawdę mówiąc to jedna z najlepszych książek z jaką od dawna miałam styczność. Miło było chwycić za coś oryginalnego, nieschematycznego, mimo że przygoda z Wyspą Żołnierzyków nie była zbyt długa. Ale jeśli chcecie wiedzieć czy ktoś przeżył - koniecznie musicie sięgnąć po tę książkę!
Ja z pewnością przeczytam jeszcze nie jedną pozycję Agathy Christie ;)


Moja ocena:
10/10


Raz dziesięciu żołnierzyków

Pyszny obiad zajadało, 
Nagle jeden się zakrztusił 
I dziewięciu pozostało.

Tych dziewięciu żołnierzyków
Tak wieczorem balowało,
Że aż jeden rano zaspał -
Ośmiu tylko pozostało.

Ośmiu dziarskich żołnierzyków
Po Devonie wędrowało,
Jeden zostać chciał na zawsze...
No i właśnie tak się stało.

Siedmiu żołnierzyków zimą
Do kominka drwa rąbało,
Jeden zaciął się siekierą - 
Sześciu tylko pozostało.




Sześciu wkrótce znęcił miodek; 
Gdy go z ula podbierali,
Pszczoła ukłuła jednego
I tylko w piątkę zostali.

Pięciu sprytnych żołnierzyków
W prawie robić chce karierę;
Jeden już przymierzył togę...
I zostało tylko czterech.



Czterech dzielnych żołnierzyków
Raz po morzu żeglowało;
Wtem wychynął śledź czerwony,
Zjadł jednego, trzech zostało.

Trójka miłych żołnierzyków
Zoo sobie raz zwiedzała;
Gdy jednego ścisnął niedźwiedź - 
Dwójka tylko pozostała.

Dwóch się w słonku wygrzewało
Pod błękitnym, czystym niebem,
Ale słońce tak przypiekło,
Że pozostał tylko jeden.

A ten jeden, ten ostatni
Tak się przejął dolą srogą,
Że aż z żalu się powiesił,
I nie było już nikogo.

I co o tym sądzicie?? Jeśli jeszcze nie czytaliście ot koniecznie musicie nadrobić zaległości!
A swoją drogą: czy jeśli wilk wilkowi wilkiem, to zombie zombie zombie? Jak myślicie? ;)

Komentarze

  1. Macie w szkole "Czarnoksiężnika..."? Hmm, fajnie, u mnie to nie była lektura :)

    Co do książki - wiem, że wszyscy ją zachwalają, ale moim zdaniem to najsłabsza lektura spod pióra Christie, inne podobały mi się znacznie bardziej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam jeszcze innych, ale jak już to zrobię to ciekawe czy podzielę twą opinię ;)

      Usuń
  2. Uwielbiam Agathę Christie, ale tego jeszcze nie czytałam, więc widać że muszę :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam "12 prac Herkulesa" i w ogóle mi się nie podobało, ale moja koleżanka wspominała mi o "I nie był już nikogo". Teraz ty ją polecasz, więc chyba będzie się trzeba przełamać :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
    http://knigiszarikowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam ją na samym początku mojej znajomości z twórczością pani Christie i potem nie umiałam zasnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. czytałam całkiem niedawno i książka jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna książka, świetnej pisarki:). Podobnie jak Ty, również byłam tym kryminałem oczarowana. Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  7. na pewno sięgnę po tę książkę bo od dawna mam ją w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Od dawna poszukuje czegoś tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ehh, a Christie jeszcze przede mną...

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja siostra jest fanką pisarki, ma chyba prawie wszystkie książki a ja nie zdołałam zabrać się nawet za jedną... wstyd...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli skomentujesz moje wypociny :]